sobota, 2 maja 2015

Za siedmioma górami...


Siedmioma rzekami, za siedmioma ziemniakami...?! No oczywiście, że ziemniakami! W końcu blisko nam do Pyrlandii (Poznania), więc dziś obiad coś na szybko :) Od razu wyjaśniam, nie będą to pyry z gzikiem (chociaż jesteśmy ich fankami), ale ziemniak też będzie odgrywał dziś główną rolę. 


Tosia nie była nigdy typem ''niejadka", od malucha nie było problemu z owocami i warzywami, a najlepszą przekąską na spacerze czy w domu były różnego rodzaju placuszki - głównie słone, moje dziecko jest chyba dziwne, bo nie przepada za naleśnikami, racuchami, pancake'ami (nie wiem po kim to ma!), a dla mnie to była wielka wygoda i często forma czyszczenia lodówki!